Ostatni dzień pobytu w Lizbonie spędziłem w Belem. Planując zwiedzanie stolicy Portugalii, zdecydowałem, że najlepszym sposobem na dokładne zapoznanie się z miastem będzie odwiedzenie każdej dzielnicy z osobna, ponieważ każda z nich ma coś do zaoferowania. Alfama jest historycznym centrum miasta, Bairro Alto zachwyca swoimi kamienicami pokrytymi ozdobnymi azulejos, Baixa swoją niezwykłą architekturą, a wspomniane Belem to wejście do portu i dzielnica pełna muzeów.
Belem – jak dojechać?
Belem jest dzielnicą Lizbony najbardziej wysuniętą na jej zachód, a jednocześnie najdalej położoną od Alfamy, na której nocowałem. Zwiedzanie dzielnicy rozpocząłem od jej wschodnich granic.
Do Belem dotarłem koleją podmiejską, która swoją trasę rozpoczyna od dworca Cais do Sodré znajdującego się nieopodal największych atrakcji Lizbony. Pociągiem dotarłem do stacji Belém. Alternatywnym transportem mogą być często kursujące autobusy i tramwaje miejskie – polecam opuścić je na przystanku Mosteiro Jerónimos.
Przepyszne ciastka Pastéis de Belém (Pastéis de nata)
Po opuszczeniu środka transportu na wspomnianej stacji lub przystanku znajdziemy się w okolicy niesamowicie popularnej piekarni Pastéis de Belém.
To tutaj możemy spróbować sławnych na cały świat słodkich babeczek, które pochodzą właśnie z tej dzielnicy. Babeczki początkowo były produkowane w Klasztorze Hieronimitów, ale od roku 1837 do dnia dzisiejszego nieprzerwanie są wypiekane w budynku oddalonym od Klasztoru o kilkaset metrów. Receptura ciasteczek jest pilnie strzeżona, a ciasteczka są wyjątkowo pyszne, dlatego codziennie przed kawiarnią ustawia się bardzo długa kolejka. Jednak dla takich smakołyków warto poświęcić kilkadziesiąt minut. Była to najlepsza rzecz, którą zjadłem podczas pobytu w Lizbonie.
Podobne ciastka możecie zakupić również w innych piekarniach, lecz pod lekko inną nazwą – Pastéis de nata.
Belem – atrakcje i zabytki w stylu manuelińskim
Zwiedzanie Belem rozpoczynam od perły stylu manuelińskiego, którym jest Klasztor Hieronimitów w Lizbonie. Ogromny kompleks klasztorny wzniesiony w połowie XVI wieku jest miejscem spoczynku króla Manuela I oraz jego żony, żeglarza Vasco da Gamy i pisarza Luisa de Camõesa. Dla współczesnych Europejczyków to miejsce wyjątkowo ważne, ponieważ właśnie na terenie klasztoru podpisano Traktat Reformujący Unię Europejską, znany później jako Traktat Lizboński.
Wstęp do samego kościoła jest bezpłatny, natomiast za wejście na krużganki należy uiścić opłatę w wysokości € 10. Jeśli zdecydujecie się na zwiedzanie tego miejsca to polecam zakup biletu łączonego do Klasztoru Hieronimitów i leżącego tuż obok Narodowego Muzeum Archeologicznego.
Dzięki zakupieniu biletów przez Internet z łatwością możecie ominąć długą kolejkę. W przypadku chęci nabycia biletu na miejscu, należy najpierw udać się do Muzeum Archeologicznego, gdzie znajdują się kasy i automaty biletowe.
Klasztor Hieronimitów jest oczywiście miejscem kultu religijnego, wobec czego obowiązuje odpowiedni strój – zakryte kolana, zakryte plecy i ramiona.
Belem – morska potęga Portugalii
Kończąc zwiedzanie Klasztoru Hieronimitów udajemy się w stronę brzegu rzeki Tag. Po przejściu przez kilkupasmową drogę oddzielającą atrakcje dotarliśmy do kolejnego ważnego punktu na mapie dzielnicy Belem. Pomnik Odkrywców, bo właśnie o nim mowa, nie jest właściwie zabytkiem, ponieważ został odsłonięty w roku 1960, dokładnie w pięćsetną rocznicę śmierci księcia Henryka Żeglarza.
Ten liczący 52 metry wysokości pomnik jest jednak świetnym punktem widokowym i warto udać się na górę wąskiej konstrukcji. Kolejka do pomnika jest zdecydowanie krótsza, niż do Wieży Belem. Do kas biletowych zapraszana jest za każdym razem grupa turystów, która zmieści się do windy.
Po zakupie biletów sympatyczny ochroniarz – odwiedzający Lizbonę przekonają się, że wszyscy Portugalczycy są bardzo sympatyczni i uprzejmi wobec turystów – zaprosił nas do windy. Kiedy już dojechaliśmy na samą górę, okazało się, że do przejścia jest jeszcze kilka schodów, po których pokonaniu poczuliśmy wiatr we włosach.
Z punktu widokowego doskonale widać kilka atrakcji, które należy zobaczyć, będąc w Lizbonie, a należy przyznać, że w Belem atrakcje same znajdowały się na naszej drodze.
Przede wszystkim, naprzeciwko Pomnika leży jeden z najważniejszych zabytków Lizbony, odwiedzony przed chwilą Klasztor Hieronimitów. Poza tym, z tarasu widokowego rozciąga się widok na portugalski Golden Gate, czyli most 25 Kwietnia, który łudząco przypomina most w San Francisco – pomimo różnic konstrukcyjnych oba mosty są pomalowane tą samą czerwoną farbą i mają podobny wygląd ogólny. Poza tym, w oddali, na południowym brzegu Tagu wznosi się figura Chrystusa Króla, będąca mniejszą kopią pomnika stojącego w Rio de Janeiro. Figura wznosi się niedaleko Mostu 25 Kwietnia, dlatego jest doskonale widoczna z tarasu widokowego Pomnika Odkrywców.
Spacer po dokach w Belem
Spacerując dalej wzdłuż linii brzegowej kierując się na zachód dzielnicy Belem – Lizbona może zachwycić nas szerokim, rozłożystym wejściem do portu, biegnącym ujściem rzeki Tag.
Po około kilometrowym spacerze docieramy do Wieży Belem. Ta 35-metrowa budowla jest jedną z największych atrakcji turystycznych Lizbony. Wzniesiona w pierwszej połowie XVI wieku, jest jednym z najlepiej zachowanych przykładów stylu manuelińskiego w portugalskiej architekturze.
Pierwotną funkcją wieży była obrona lizbońskiego portu, następnie stała się ona symbolem potęgi morskiej Portugalii. Dla Polaków Wieża Belem ma również znaczenie bardzo bliskie sercu – w roku 1833 przez dwa miesiące więziono tam generała Józefa Bema, twórcę Legionu Polskiego w Portugalii.
Do Wieży zwykle ciągną się długie kolejki, dlatego bilety warto zakupić przez Internet. Mimo otwarcia atrakcji o godzinie 10:00, pod Wieżą od samego rana gromadzą się już tłumy turystów.
Jako osoby, które kupiły bilety wcześniej, będziecie mogli wejść do Wieży Belem osobnym wejściem, podobnie jak zwiedzający posiadający bilety łączone z innymi obiektami.
Samo zwiedzanie zabytku zajmuje niecałą godzinę. Niesamowity widok rozciąga się z tarasu widokowego, umieszczonego na szycie Wieży Belem – prowadzą na niego kręte, strome schody, dlatego nie polecam wchodzenia na niego osobom z problemami zdrowotnymi.
Z Belem na lotnisko
Po chwili odpoczynku w znajdująćym się naprzeciwko Wieży Belem parku ruszyłem na autobus, który zawiezie mnie na lizbońskie lotnisko. To stąd popołudniu lecę na Maderę.
Jako środek transportu na lotnisko wybrałem bezpośredni autobus z przystanku Alges – znajdującego się niedaleko Wieży Belem. Przejazd ma potrwać około godziny. Niestety po pokonaniu ponad połowy trasy na obwodnicy trafiliśmy na korki przez które przez kilkanaście minut staliśmy w miejscu. Po przejechaniu kilkuset metrów, w okolicach stadionu, na którym swoje mecze rozgrywa Benfica Lizbona – Estádio da Luz, wpakowaliśmy się w kolejny korek, spowodowany tym razem wypadkiem.
Ze spokojnej podróży z odpowiednim zapasem czasowym, zaczęła się lekko nerwowa sytuacja. Poruszaliśmy się w ślimaczym tempie, a do mojego samolotu pozostawało coraz mniej czasu. Na szczęście w podróże zazwyczaj udaje się wyłącznie z bagażem podręcznym co zdecydowanie pomaga w szybkim dostaniu się do bramek.
Ostatecznie w okolicę lotniska trafiłem około półgodziny przed lotem, 400 metrową drogę z przystanku na lotnisko pokonałem biegiem, a następnie przepychając się w kolejce do kontroli bezpieczeństwa dotarłem do gate dosłownie sekundy przed jego zamknięciem. Była to pierwsza w moim życiu sytuacja, w której prawie nie zdążyłem na lot, mimo, że zawsze na lotnisko wybieram się z dużym zapasem czasowym. Na szczęście teraz czas na portugalską wyspę – Maderę.